Zapaść


Nadchodzą takie dni, gdy po prostu nie chce się czytać. Ogarnia człowieka taka niechęć, książkowstręt, że zajmuje się odmóżdżającymi rozrywkami. Książki się piętrzą i piętrzą, chce się więcej (ta przypadłość nie wyklucza uzależnienia od kupowania książek), ale zamiast konsumpcji czy też delektowania się jest chomikowanie. A po jakimś czasie wszystko mija i czuje się ten głód książki, zarywa się noce, jeszcze jeden rozdział, jeszcze jedna strona, jeszcze jeden akapit. I wtedy ta zapaść czytelnicza staje się czymś śmiesznym i nierzeczywistym. Dopóki nie powróci.

2 myśli na temat “Zapaść”

  1. Pocieszył mnie kiedyś w mym zmaganiu się z książkami Andrzej Seweryn w „Różyczce”, który na pytanie swojej kochanki czy przeczytał te wszystkie książki, które ma na półkach, odpowiada: „nie… książki są jak przyjaciele, warto je mieć przy sobie”. I od razu na sercu lżej :).

Dodaj komentarz